Mini Rodini i Sztokholm to kombo tak doskonałe, jak doskonała jest najnowsza kolekcja Cassandry Rhodin.



Na wstępie powiem tak: na tę kolekcję nie da się nie zwrócić uwagi. Zachwyca w niej każdy detal – od bajecznie połączonych kolorów, przez fantastyczne nadruki, po luźne kroje wszystkich ubrań. Zachwyca też odwołanie się do jednego z najfajniejszych miast na świecie, czyli Sztokholmu. Wśród ów zaś sztokholmskich motywów znajdują się m.in miejski ratusz – jego zdjęcie widnieje na kremowym t-shircie i bluzie, fladra, która jest prawdziwą bohaterką kolekcji i pojawia się m.in na szarej bluzie i spodniach, koralowej kamizelce „na ryby”, t-shircie w kolorze złamanej bieli i szarości, a nawet na czapeczce z daszkiem i skarpetkach. Są tu też żaglowki, które pojawiają się m.in. na granatowej sukience, rompersie i koszulce, a także na grafitowej bluzie z kapturem i szortach. Wreszcie są mewy, licznie pokrywające np. brązowy zestaw z weluru.



O swojej najnowszej kolekcji Cassandra Rhodin powiedziała:
„Podczas gdy Paryż jest miastem miłości i kuchni, Bangkok tętni chaosem, Mediolan jest stolicą mody, a Nowy Jork znany jest jako miasto, które nigdy nie śpi – Sztokholm w swoim pogodnym wdzięku ucieleśnia prostotę i dyskretną jakość”.
I dodała, że kolekcja jest hołdem złożonym ponadczasowemu duchowi miasta, wszechobecnej naturze i skarbowi narodowemu w osobie Michaela Bellmana (red. szwedzkiego poety i kompozytora epoki klasycyzmu), którego poetyckie dziedzictwo i pieśni wciąż są tutaj żywe.
Kolekcję można zobaczyć tutaj.


